Jedno z najbardziej znanych na świecie dziwnych spotkań tenisowych miało miejsce w 2007 roku w Sopocie podczas Orange Prokom Open, który był turniejem stosunkowo niskiej rangi. To właśnie na tego typu zawodach najczęściej są ustawiane mecze. Inwestycje początkujących graczy oraz podróże kosztują dużo więcej niż końcowy sukces w turnieju, a tylko nieliczni mogą awansować do setki najlepszych zawodników na świecie. To na początkowych etapach kariery zawodnicy kuszeni są przez osoby postronne do manipulacji na kortach.
Wracając do przypadku z 2007 roku. Był to jeden z najbardziej kontrowersyjnych i dziwnych meczów tenisa w historii. Rosyjski zawodnik – Nikołaj Dawidienko, wówczas czwarta rakieta świata, był zdecydowanym faworytem turnieju w Sopocie. Przed meczem z Argentyńczykiem Martinem Vassallo Argüello bukmacherzy zauważyli niepokojące zjawisko. Czym bliżej było do godziny rozpoczęcia meczu, tym więcej ludzi zawierało zakłady na niespodziewane zwycięstwo Argentyńczyka. Sytuacja była o tyle dziwna, gdyż pierwszego seta zdecydowanie wygrał faworyt – Rosjanin, a mimo tego liczba zakładów na żywo na awans Argentyńczyka do następnej rundy wzrastała po jeszcze wyższych kursach. Drugiego seta wygrał Argentyńczyk i w meczu był remis 1:1, a w trzecim secie Rosjanin poddał mecz i zszedł z kortu sugerując kontuzję stopy.
Parę dni później brytyjska firma bukmacherska „Betfair” posądziła Rosjanina o korupcję. Nie był to jedyny „dziwny” mecz Dawidienki w karierze. Już wcześniej był podejrzewany przez graczy o różne rzeczy. W związku z zaistniałą sytuacją bukmacher został zmuszony do powiadomienia tenisowych struktur. Od tamtego czasu udowodniono, że z Rosji dziewięć osób postawiło ponad 1,5 miliona dolarów na przegraną Nikołaja Dawidienki. Łączna kwota zakładów opiewających na ten mecz wynosiła ok. 7 milionów dolarów, średnio ok. 10 razy więcej niż na inne mecze. Wszystkie zakłady zostały wówczas anulowane w związku z podejrzeniem ustawienia spotkania, a sprawa toczyła się ponad rok. Ostatecznie z powodu braku dowodów Dawidienko oraz Arguello zostali oczyszczeni z zarzutów. Było to najdłużej trwające dochodzenie w historii badania meczów tenisowych.
Dwa miesiące po turnieju w Sopocie znowu dał o sobie znać, tym razem w Sankt Petersburgu. Wówczas sędzia tego meczu upomniał Rosjanina o to, że nie przykłada się do gry, dając mu ostrzeżenie. Również był to dziwny mecz. Dawidienko wygrał pierwszego seta wysoko – 6:1, w drugim przegrał po zaciętej walce 5:7. W trzecim, kluczowym dla wyniku spotkania, sędzia upomniał rosyjskiego zawodnika i przegrał go ostatecznie 1:6. Ta sytuacja również była bezprecedensowa, gdyż praktycznie w ogóle nie zdarzają się na kortach tenisowych ostrzeżenia z powodu zbyt niskiego zaangażowania zawodnika. Już wtedy dobitnie było widać, jak Rosjanin jest pod lupą i podejrzewają u niego ustawianie spotkań. W następnym tygodniu w turnieju w Paryżu rosyjski zawodnik również dostał ostrzeżenie od sędziego, gdy przegrał mecz 2:6, 2:6.
Innym znanym z podobnych procederów graczem jest Włoch – Marco Cecchinato, który został zdyskwalifikowany na 18 miesięcy oraz zobligowany do zapłacenia 40 000 euro kary w związku z ustawieniem spotkania z Polakiem – Kamilem Majchrzakiem oraz czerpaniem korzyści z obstawiania zakładów bukmacherskich przez Internet. Włoch został zawieszony w lipcu 2016 roku, jednakże postanowił nadal grać w turniejach, gdyż uważał, że jest niewinny. W grudniu tego samego roku został oczyszczony z zarzutów, ponieważ dowody zdobyte w jego sprawie zostały uzyskane nielegalnie. Niestety Marco Cecchinato nie jest jedynym Włochem, który podejrzewany jest o korupcję w tenisie. Włosi słyną z zapędu do obstawiania własnych spotkań tenisowych i wielu z nich przez lata było podejrzewanych o korupcję. Dwóch innych zawodników z Italii, których mecze były badane to: Riccardo Accardi i Antonio Campo. Pierwszy z nich nie był uwzględniany nawet w światowym rankingu, a drugi był dopiero 842. tenisistą świata. Accardi został zawieszony na rok oraz ukarany grzywną w wysokości 20 000 euro, a Campo zawieszony na cztery miesiące wraz z grzywną w wymiarze 10 000 euro. Większość krajów nie przeznacza środków na kontrolowanie meczów i walkę z ustawianiem spotkań w tenisie, ale władze włoskie należą do najskuteczniejszych na świecie w związku z ujawnianiem nieprawidłowości w tej kwestii.
Innymi zawieszonymi zawodnikami zostali: Daniele Bracciali i Potito Starace, którzy również nie są znani kibicom tenisa na całym świecie. Obaj gracze zostali dożywotnio zdyskwalifikowani przez włoską federację za ustawianie spotkań. Jednak po odwołaniu tenisistów do sądu kara zmniejszyła się w przypadku Braccialego do roku, a Starace został oczyszczony z zarzutów. Międzynarodową organizacją, która bada podejrzenia ustawionych tenisowych spotkań jest Tennis Integrity Unit. Ta organizacja została powołana przez:
- ITF – International Tennis Organization),
- ATP – Association of Tennis Professionals,
- WTA – Women’s Tennis Association,
- organizatorów czterech turniejów Wielkiego Szlema.
Tennis Integrity Unit rzadko przedstawia raporty i szczegóły swojej pracy, jednakże w przypadku Marco Cecchinato, najbardziej doświadczonego i utytułowanego Włocha podejrzanego o ustawianie spotkań, włoska federacja opublikowała aż 47-stronicowy dokument dotyczący jego sprawy. Cecchinato był wówczas w rankingu 82. tenisistą świata, a na turnieju w Maroku z łatwością wygrał dwie pierwsze rundy z mocniejszymi zawodnikami nie będąc faworytem. Jednak w trzeciej rundzie przegrał łatwo z Polakiem – Kamilem Majchrzakiem, który był wówczas na 338. miejscu w światowym rankingu i musiał kwalifikować się do tej imprezy. Sam mecz i gra Włocha nie była podejrzeniem jak miało to miejsce w przypadku Rosjanina Dawidienki, lecz masowe zakłady we Włoszech na zwycięstwo Polaka w konkretnych setach. Dochodzenie wykazało, że większość zakładów obstawiał przyjaciel Cecchinato, Accardi. Był to jego przyjaciel z lat młodzieńczych, gdzie trenowali w tym samym klubie. Accardi wykorzystał kilkanaście różnych kont u bukmacherów, aby obstawić porażkę Cecchinato. Według włoskiej federacji ich drogi rozeszły się, gdyż Cecchinato został zawodnikiem rangi światowej, a Accardi graczem dużo mniejszego kalibru. Włosi korespondowali między sobą w prywatnych wiadomościach na aplikacji WhatsApp, które zostały odzyskane podczas śledztwa. Jednakże oficjalnie nie mogły zostać one później wykorzystane ze względu na naruszenie prywatności. Nie było tam dosłownie napisane, że Cecchinato przegra z Majchrzakiem, lecz Accardi sugerował Cecchinato, że podczas jego meczu mógłby odzyskać wcześniej stracone pieniądze na poprzednich swoich zakładach u bukmacherów.
Podejrzanie dziwnych meczów tenisowych nie brakuje także w przypadku kobiecego tenisa, gdzie zawodniczki często tracą własne podanie. Przykładem może być chociażby mecz z kwietnia 2019 roku z turnieju w Sunderland, gdzie brytyjska tenisistka Tara Moore przegrywała już z francuską Jessiką Ponchet 0:6, 0:5. Brytyjka przegrała 11 gemów z rzędu, zanosiło się na klasyczny rowerek (potoczny termin używany w dziennikarstwie sportowym określający porażkę zawodnika lub drużyny do zera, tj. 0:6, 0:6 – przyp. red.), ale nagle zaczęła odrabiać straty. Wygrała drugiego seta po tie-breaku 7:6, a w decydującym trzecim secie 6:3 i zwyciężyła cały mecz. Rocznie takich meczów, które mają dziwny przebieg można znaleźć kilkanaście na najwyższym tenisowym poziomie.
Podsumowując, zakłady bukmacherskie od wielu lat opanowały świat sportu. Obstawianie to dla wielu graczy rozrywka oraz dodatkowa adrenalina. Tam, gdzie do wygrania są olbrzymie pieniądze również pojawia się pokusa dla zawodników. Szczególnie tych młodych, którzy nie zarabiają nawet na turniejach niższej rangi. Niestety, prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy ilu zawodników tak naprawdę było zamieszanych w ustawianie swoich spotkań i nie zostało to wykryte przez odpowiednie władze.