Nie obyło się bez niespodzianek podczas piątego i szóstego dnia australijskiego wielkiego szlema. Z turnieju odpadli m.in dwukrotny finalista tego turnieju – Rosjanin Danił Miedwiediew czy turniejowa “szóstka” Greczynka Maria Sakkari!

Porażka faworyta!

Do sporej sensacji doszło w meczu byłego lidera światowego rankingu oraz dwukrotnego finalisty turnieju w Melbourne. Rosjanin Danił Miedwiediew (8.ATP) nieoczekiwanie łatwo przegrał swój mecz z młodym Amerykaninem, Sebastianem Kordą (31.ATP). Już w pierwszym gemie Rosjanin stracił swój serwis. Korda dobrze serwował i szybko wyszedł na prowadzenie 4:1. W kolejnej fazie seta byliśmy świadkami wielu przełamań. Pretendent stracił swój serwis trzykrotnie, Miedwiediew jeszcze raz i to dało nam stan 6:6. O wyniku seta musiał zadecydować tie-break. W nim na początku górą był młodszy z tenisistów. Były lider rankingu odrobił straty, ale końcówka partii należała do Amerykanina, który wykorzystując trzecią piłkę setową wygrał seta. O wyniku drugiego zadecydowało tylko jedno przełamanie. Amerykanin odebrał faworytowi serwis w drugim gemie i nie oddał przewagi do końca. Trzeci set to znowu szybka utrata podania przez Miedwiediewa. Korda mógł szybciej zakończyć partię, ale sam oddał serwis w ósmym gemie. W tie-breaku, na wysokie prowadzenie (6-1) wyszedł Amerykanin. Kiedy wydawało się, że set szybko się zakończy, faworyt wziął się do odrabiania strat. Danił obronił trzy piłki meczowe, ale przy czwartej musiał skapitulować i sensacja stała się faktem. Rywalem Amerykanina w następnej rundzie będzie Polak Hubert Hurkacz, który po blisko czterech godzinach walki pokonał innego rozstawionego zawodnika – Denisa Shapovalova (20.ATP) 7:6(3), 6:4, 1:6, 4:6, 6:3.

Niespodziankę oprócz Kordy sprawił również Jiri Lehecka. 21-letni Czech stoczył pięciosetowy bój z Cameronem Norrie. Mimo iż przegrywał już 1:2 zdołał rozbić rywala w czwartej partii, a następnie poszedł za ciosem i postawił kropkę nad “i” w decydującej odsłonie tego starcia.

Na Margaret Court Arena trzeci mecz w turnieju rozegrał Andy Murray. Brytyjczyk potrzebował w sumie blisko 11 godzin, aby odnieść zwycięstwa w dwóch poprzednich spotkaniach. Z tego względu nie był faworytem pojedynku z Roberto Bautistą, ale nie zamierzał poddawać się bez walki. Hiszpan potrzebował trzech godzin i 30 minut, aby pokonać byłego lidera rankingu ATP 6:1, 6:7(7), 6:3, 6:4.

W turnieju nadal grają m.in Serb Novak Djokovic, Grek Stefanos Tsitsipas czy Kanadyjczyk Felix Auger-Aliassime.

Sensacyjna Chinka!

Sporą niespodziankę sprawiła Chinka, Lin Zhu, która wyrzuciła ze zmagań w Melbourne turniejową „szóstkę”, Marię Sakkari. Zhu wygrała pierwszego seta po tie-breaku, później sprawy w swoje ręce wzięła Greczynka, doprowadzając do remisu. W kluczowym momencie to Chinka wytrzymała presję i zanotowała swój życiowy sukces na kortach turniejów wielkoszlemowych.

Do drugiego tygodnia zmagań awansowały faworytki – Szwajcarka Belinda Bencic, Amerykanka Jessica Pegula, Francuzka Caroline Garcia czy Białorusinka Aryna Sabalenka.

Magda Linette i Iga Świątek piszą historię. Najlepszy wynik od lat!

W sobotnie popołudnie Magda Linette awansowała do czwartej rundy AO. Wcześniej miejsce w tej fazie zapewniła sobie Iga Świątek. Oznacza to, że dwie Polki powalczą o awans do ćwierćfinału turnieju wielkoszlemowego. Wcześniej taka sytuacja zdarzyła się tylko raz.

W 2008 roku do czwartej rundy Australian Open awansowały Marta Domachowska i Agnieszka Radwańska. Na to, by kolejne polskie tenisistki powtórzyły ich osiągnięcie, trzeba było poczekać piętnaście lat.

W czwartej rundzie tegorocznego Australian Open wystąpią Magda Linette i Iga Świątek. Pierwsza z nich – w sobotnie popołudnie – rozprawiła się z wyżej klasyfikowaną Jekateriną Aleksandrową, a druga – bez najmniejszych problemów – ograła Cristinę Bucsę.  

Tym samym obie staną do rywalizacji w drugim tygodniu wielkoszlemowych zmagań. Linette zmierzy się ze sklasyfikowaną na czwartym miejscu w rankingu WTA Caroline Garcią, a liderka tegoż zestawienia –Świątek – zagra z Kazaszką Jeleną Rybakiną.